sobota, 14 lutego 2015

To Ty?!

          Moje serce waliło jak oszalałe, jestem niemal pewny, że je czuł gdy przyległ do mnie swoim ciałem. W pewnej chwili oderwał ode mnie swoje słodkie usta, otworzyłem oczy i spotkałem jego wzrok. Patrzył na mnie z pożądaniem, jakby chciał zerwać ze mnie ubrania i kochać się tu i teraz, gdy nagle na jego twarzy pojawiło się przerażenie i nie mówiąc ani słowa odwrócił się i szybko opuścił moje mieszkanie. Wytrzeszczyłem oczy, a moja szczęka omal nie uderzyła w podłogę. Nie wiem ile tak wpatrywałem się w zamknięte za nim drzwi. Stałem jak słup soli, nie wiedziałem co mam zrobić. Dopiero teraz się zorientowałem, że z tego wszystkiego zapomniałem oddychać i zakręciło mi się w głowie. Straciłem równowagę i szybko oparłem się o drzwi, wziąłem głęboki oddech. Serce chciało wyskoczyć z mojej piersi
-Co...to..by...ło?- wydukałem wciąż nie pojmując co tak właściwie się przed chwilą stało. Potrząsnąłem głową jakby miało mi to pomóc w oprzytomnieniu. Nie zastanawiając się chwyciłem za klamkę i szybko otworzyłem drzwi. Wybiegłem na korytarz, rozejrzałem się, ale jego już nie było... Patrzyłem jeszcze przez chwilę w pustą przestrzeń, chciałem już wybiec na zewnątrz, może bym go jeszcze dogonił. Nie zrobiłem tego... byłem sparaliżowany. Co bym zrobił jakbym go dogonił? Pewnie nie byłbym wstanie wydusić z siebie ani słowa. Opuściłem głowę ze zrezygnowaniem i wróciłem do mieszkania. Wszedłem do salonu i opadłem bezwładnie na fotel opierając głowę o oparcie. Czułem jakby ktoś uderzył mnie z całej siły z żebra. Nie mogłem złapać oddechu, miałem pustkę w głowie. Zamknąłem oczy próbując się trochę opanować i wtedy usłyszałem pukanie do drzwi. W sekundę otrzeźwiałem i zerwałem się na równie nogi. To on! Poczułem panikę.
- GD!! To ja Tae!- usłyszałem głos przyjaciela zza drzwi. Dziwne uczucie... z jednej strony mi ulżyło, natomiast z drugiej poczułem się trochę rozczarowany- Jesteś tam!?
-Wejdź!- odpowiedziałem w końcu. Taeynag wszedł do mieszkania i spojrzał na mnie unosząc jedną brew do góry.
-A Tobie co się stało? Spałeś? Czemu jeszcze nie jesteś gotowy?- jego pytania jeszcze nie całkiem do mnie docierały, myślami byłem jeszcze oderwany od rzeczywistości- Słuchasz mnie?- podszedł do mnie z dziwnym wyrazem twarzy, po czym nachylił się i spojrzał mi w oczy- Piłeś już?- spytał podejrzliwie.
-Nie- odpowiedziałem odwracając twarz.
-To co Ci jest?
-Nic- westchnąłem- Co tutaj robisz?- uśmiechnął się i rozwalił się na kanapie. 
-Postanowiłem po Ciebie zajść żebyś tym razem się nie spóźnił- skrzyżował ręce za głową i spojrzał z uśmiechem w sufit. Zaśmiałem się.
-Poczekaj tylko wezmę prysznic i się przebiorę- wstałem z fotela i ruszyłem w stronę schodów
-Ktoś tu był?- spytał patrząc w kierunku kuchni. Zamarłem wspominając dzisiejszego gościa.
-Nnn..ie- wyjąkałem- A co?- nie mam pojęcia czemu skłamałem.
-Tak pytam- odpowiedział jakby nigdy nic, po czym dodał- gdzie Gaho?
-Śpi- odpowiedziałem krótko i ruszyłem przed siebie. 
-Zrobię sobie kawę!- usłyszałem gdy byłem już na górze.
-Ok!- odpowiedziałem i wszedłem do garderoby. 
Gdy byłem już gotowy zszedłem na dół. Taeyang siedział na dywanie i bawił się z Gaho.
-Już się obudził? Dziwne... przeważnie jak wróci ze spaceru śpi jak zabity.
-Chyba wyczuł, że przyszedł jego ulubiony wujaszek- powiedział z uśmiechem i podrapał Gaho po brzuszku. Prychnąłem- A tak poza tym dłużej to już nie mogło to trwać? Jesteś gorszy niż baba!- powiedział z wyrzutem. Machnąłem ręką.
-Nie przesadzaj. A poza tym powinieneś się już do tego przyzwyczaić, a jeśli Ci nie pasuje to nie musiałeś przychodzić, sam bym trafił nie potrzebuje niańki- pokazałem mu język i wszedłem do kuchni by napić się wody.
-O proszę! "nie potrzebuję niańki"- próbował naśladować mój głos ruszając przy tym dłonią jakby to były moje usta- Twój tatuś ma dzisiaj niezłe humorki. Może PMS?- powiedział do Gaho na co ten pomerdał radośnie ogonkiem. Uśmiechnąłem się i przekręciłem oczami.
-To idziemy?-spytałem, chłopak spojrzał na mnie i podniósł się z dywanu.
-Jesteś pewny, że nie chcesz jeszcze poprawić makijażu- uśmiechnął się, a jego oczy wykrzywiły się w podkówki. Parsknąłem śmiechem i uderzyłem go w ramię- Ała!-zrobił niby urażoną minę i roztarł "obolałe" ramię. 
-Doigrasz się kiedyś- Tae wysłał mi rozbrajający uśmiech i ruszył w stronę drzwi. Nachyliłem się nad Gaho i pocałowałem go w nosek- Bądź grzeczny. Tatuś niedługo wróci- szczeniaczek pomerdał ogonkiem i wrócił do swojego kojca. 
-Wiem jakie to trudne zostawić dziecko samo w domu- westchnął teatralnie kręcąc głową. Jemu już chyba nic i nikt nie pomoże. Opuściłem ze zrezygnowaniem ręce i udałem się w stronę wyjścia. 
Gdy wyszliśmy przed domem czekała już na nas taksówka, którą zamówił Tae gdy byłem jeszcze na górze. Wsiedliśmy do środka i poinstruowałem kierowcę gdzie ma jechać. Prawdę mówiąc można było się tam przejść na pieszo, gdyż nie było to wcale tak daleko, jednak znowu zaczął padać deszcz więc Tae koniecznie chciał pojechać taksówką. Lubię deszcz, ale nie byłoby to dobre pierwsze wrażenie gdybyśmy wpadli na imprezę wyglądając jak dwie zmokłe kury. Gdy dotarliśmy na miejsce było chwilę pod 23, wyszliśmy z taksówki i poszliśmy w stronę karaoke. Przy wejściu spotkaliśmy Daesunga.
-O już jesteście!- zawołał na nasz widok- właśnie wyszedłem by do was zadzwonić. Wszyscy już czekają w środku. Chodźmy- machnął ręką i otworzył drzwi.
-Długo czekacie?- zapytał Tae
-Seungri i Ja przyszliśmy tutaj jakieś pół godziny temu. Parę minut temu dołączył do nas Seunghyun- Zaraz kto? Czy ja się czasem nie przesłyszałem? Moje serce zabiło szybciej i poczułem, że oblewa mnie zimny pot. Może to ktoś inny? Weszliśmy do pokoju. Seungri siedział na przeciwko nowego członka zespołu, który był odwrócony do nas plecami.
-Jesteście!- krzyknął radośnie Seungri na nasz widok, natomiast nasz nowy kolega odwrócił się w naszą stronę i nasze oczy się spotkały. Zamarłem, on również. Na jego twarzy malowało się zdziwienie. Patrzyliśmy tak na siebie nie śmiąc nawet mrugnąć, czułem, że moje policzki zaczynają się rumienić. Poczułem suchość w ustach na wspomnienie naszego pocałunku. Nagle tą niezręczną ciszę przerwał Taeyang.
-Znacie się?- spytał zdziwiony widząc nasze reakcje. Wszyscy patrzyli na nas z zaciekawieniem. Nie byłem w stanie wydusić ani słowa. Seunghyun uśmiechnął się i odpowiedział jakby nigdy nic.
-Nie, pierwszy raz go widzę- i podszedł do mnie wyciągając rękę- Jestem Choi Seung Hyun- powiedział unosząc jeden kącik ust do góry. Stałem jak wryty. ŻE CO?! Chłopak patrzył na mnie wyczekująco, podniosłem powoli rękę i podałem mu dłoń.
-Kwon Ji Yong- wydukałem. Chłopak ścisnął moją dłoń i z błyskiem w oczach powiedział.
-Miło mi- jeszcze przez chwilę patrzył mi w oczy, jego kącik ust lekko drgnął. 
-Dziwnie się dzisiaj zachowujesz GD- zauważył Tae- na pewno nic nie piłeś zanim przyszedłem?- spytał podejrzliwie.
-Nie- zaśmiałem się nerwowo puszczając dłoń Seunghyuna, spuściłem wzrok i podrapałem się w tył głowy z zakłopotaniem. Czułem jego wzrok na sobie, nie można zapomnieć tego uczucia... czułem, że znowu prześwietla mnie na wylot. Następnie chłopak przywitał się z Taeyangiem, po czym usiedliśmy przy stole. 
-To co?!- zawoła radośnie Seungri podnosząc butelkę soju- Skoro jesteśmy już w pełnym składzie to chyba powinniśmy to oblać!- wszyscy głośno się z nim zgodziliśmy. Seungri polał wszystkim i wstaliśmy by wznieść toast.
-To za nowego członka zespołu!- krzyknął Daesung, stuknęliśmy się szklankami i dodaliśmy razem.
-Za Seunghyuna!- wypiliśmy do dna i Seungri ponownie nam napełnił szklanki.
-Kto pierwszy śpiewa?- spytał z uśmiechem na ustach Daesung i spojrzał na naszego nowego członka zespołu
-Seunghyun!- krzyknął Tae. TOP zrobił niepewną minę.
-Może najpierw jeszcze trochę wypijmy- zaśmiał się.
-Nie wstydź się- Seungri szturchnął go ramieniem, chłopak przewrócił oczami i westchnął.
-No dobra
-Trochę więcej entuzjazmu!- powiedział Daesung podając mu mikrofon. Seunghyun wziął go niechętnie i stanął przed ekranem- To co chcesz zaśpiewać? 
-Wybierz coś- Daesung słysząc to, aż podskoczył z radości i zaczął wertować listę piosenek. 
-Wheesung- With Me- wybrał w końcu  Zaśmialiśmy się.
-Coś czułem, że usłyszymy dziś tą piosenkę, ale byłem przekonany, że Ty ją wykonasz Dae- klepnął go w ramię Taeyang.
-Nie martw się, pewnie jeszcze ją dziś usłyszysz w moim wykonaniu- powiedział z uśmiechem, natomiast Tae prychnął i pokręcił głową- Gotowy?- spytał Seunghyuna, który w odpowiedzi kiwnął głową i nagle usłyszeliśmy wypływającą z głośników muzykę. Chłopak stanął bokiem do nas i przyłożył mikrofon do ust. Przymknął oczy
-"Yoł...This song is dedicated to all the broken heart..."- zaczął męskim, "husky" głosem. Poczułem, że przez moje ciało przeszły dreszcze. Nagle Dae chwycił za mikrofon
-"Uuuuuuuuoooo..."
- Wiedziałem, że nie usiedzi na miejscu- szepnął do mnie Tae i się zaśmialiśmy. 
Piosenkę zaśpiewali zdumiewająco dobrze, naprawdę sprawdzili się świetnie w tym duecie. Tak się idealnie dopełniali, że odniosłem wrażenie jakby przed wykonaniem utworu dużo wcześniej ćwiczyli. Gdy skończyli śpiewać, wstaliśmy i zaczęliśmy bić brawo.
-Wow! To było świetne!- krzyknął zdumiony Seungri i zabrał Daesungowi mikrofon- Teraz Ja śpiewam!
Bawiliśmy się świetnie, lecz przez dwie godziny praktycznie nie zamieniłem z Seunghyunem ani słowa, nie byłem w stanie na niego patrzeć, gdyż za każdym razem dostawałem palpitacji serca, tak więc co to by było gdybym miał z nim zacząć rozmawiać. Często czułem jego spojrzenie na sobie, czasami nasze oczy się spotkały jednak szybko spuszczałem wzrok i starałem się skupić swoją uwagę na kimś innym. Kończyliśmy już chyba ósmą butelkę soju, Seungri i Dae byli już trochę wstawieni i zaczęli się wydurniać jak zwykle. Poczułem, że muszę iść do toalety więc wstałem i ruszyłem w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?- spytał Tae.
-Do toalety, zaraz wracam- uśmiechnąłem się i wyszedłem. Po wizycie w toalecie poczułem, że muszę na chwilę iść się przewietrzyć, tak więc skierowałem się w stronę wyjścia. Gdy znalazłem się na zewnątrz wziąłem głęboki wdech i zamknąłem oczy.
-Papierosa?- drgnąłem i otworzyłem szeroko oczy słysząc jego głos zza swoimi plecami. Odwróciłem się powoli i spojrzałem w jego stronę. Stał oparty o ścianę ze spuszczoną głową, a następnie wypuszczając dym z ust spojrzał z ukosa na mnie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz